~Harry~
-
Dobra koniec kłótni.
-
Ale Liam...
-
Uspokójcie się. Kat już dawno was nie słucha, poszła przed chwilą z Niall'em do
domu.
-
Dobra to ja idę jej pomóc w malowaniu ścian.
-
Harry wszyscy mają zakaz wejścia. I tak Ci nie uda się, bo zamknęła drzwi.
-
To teraz czekamy, co ona zrobi.
Wszedłem
do środka i poszedłem do salonu. Na kanapie siedział Zayn, który oglądał jakiś
film. Usiadłem na fotelu i zrobiłem to samo.
*4
godziny później*
Kat
jeszcze nie wychodziła z pokoju. Mam nadzieję, że wszystko jest dobrze.
~Kat~
Nareszcie!
Mój pokój jest gotowy. Ciuchy w garderobie, ściany pomalowane i wszystko na
swoim miejscu.
Wzięłam
5 minutowy prysznic, ubrałam się i wyszłam z pokoju. Każdy siedział w salonie i
oglądał horror. Najbliżej schodów siedział mój brat i oczywiście się bał. Serio
o 20 oglądać horror i się bać. Postanowiłam ich przestraszyć. Podeszłam do
fotelu Harry'ego. Kiedy pojawiła się straszna scena wyskoczyłam.
-
Buuuu.
Każdy
zaczął krzyczeć. A ja stałam i się śmiałam.
-
To, co dalej będziecie wrzeszczeć czy idziecie zobaczyć mój pokój.
-
Idziemy!
- A
my się Kat policzymy.
-
Aaaa... Już się boję.
- I
masz racje.
-
Ale to był sarkazm. Dobra chodźmy na górę.
Weszliśmy
po schodach. Drzwi do mojego pokoju były ostatnie po prawej stronie. Na
przeciwko mnie miał Niall, obok niego Harry, a później Louis. Po przeciwnej
stronie Liam i Zayn. Otworzyłam mój pokój i jako pierwsza weszłam do środka. To
samo zrobili chłopaki.
I CZĘŚĆ POKOJU |
II CZĘŚĆ POKOJU |
Garderoba (zamiast szpilek są trampki) |
-
Wow.
-
Kat, czemu mi nie mówiłaś, że malujesz.
-
Bo tak.
- Fajny masz ten pokój.
- Dzięki braciszku. A teraz chodźcie do drugiego.
Zrobiłam
tam sobie miejsce gdzie mogę grać na gitarze i malować. Muszę jeszcze zamówić
sobie fortepian.
Otworzyłam
kolejne drzwi i tym razem chłopaki weszli pierwsi. Na każdej ścianie były
namalowane różne postacie: Spiderman, Batman, Superman itd. Jedną ścianę pomalowałam
w bohaterów Toy Story. Była to moja ulubiona bajka z dzieciństwa.
-
Aaaa moja ściana!
-
Mi też się najbardziej podoba Liam.
-
Lubisz Toy Story?
- Kiedyś codziennie oglądałam.
-
Tak, a ja nie mogłem nic, bo zawsze dostawałem pilotem.
-
Wiesz Harry, że się ze mną nie zaczyna.
-
Wiem, wiem - zaczął
dzwonić mój telefon.
-
Zaraz do was wracam.
Weszłam
do pokoju i odebrałam.
- Hej młoda.
- Cześć idioto.
- Czemu idioto.
- Nie wiem. Tak jakoś.
- O widzę, że ktoś ma dobry humor.
- A żebyś wiedział, że tak.
- Kiedy będziesz w Londynie? Chciałbym się znowu z Tobą
zobaczyć.
- Teraz jestem.
- Jak to?
- Mieszkam z taką piątką debili.
-
Słyszeliśmy!
-
Mieliście słyszeć.
- To, co jutro do mnie wpadasz?
- Jasne. O której?
- Może koło 11. Zjemy po południu obiad na mieście.
- Okej. To do zobaczenia.
- Pa.
Rozłączyłam
się i poszłam spowrotem do chłopaków. Patrzę, co robią, a oni!! Oglądają moje
obrazy. Serio! Nie mogli się, chociaż zapytać. Wrrr.
-
Przeszkadzam wam?
-
Masz talent do malowania.
-
Wiem, ale pytam się czy przeszkadzam. Może byście się, chociaż zapytali czy
możecie zobaczyć obrazy.
-
Oj nie obrażaj się znowu.
-
Ty się Tomlinson do mnie nie odzywaj. A teraz, jeśli możecie to wyjdźcie, bo
chcę iść spać.
-
Wybierasz się gdzieś jutro?
-
Tak idę się z przyjacielem spotkać. A ty Harry wiesz dokładnie, z kim.
-
Nie pozwalam Ci się z nim widywać.
-
Mam to w dupie. Zawsze mogę się od was wyprowadzić. U niego w domu mam swój
pokój.
- I
myślisz, że Ci pozwolę.
-
Nie masz wyjścia. Nie jesteś moim opiekunem. W dodatku jestem pełnoletnia. A
teraz jeśli możecie to wyjdźcie.
Chłopaki
wyszli, a mi się szczerze nie chciało spać. Wzięłam moją gitarę i zaczęłam grać
Damian Skoczyk "Zmiana". Znam polski dzięki koledze, który kiedyś
mieszkał w Holmes Chapel, a pochodził z Polski. Jednak musiał wracać do
rodzinnego kraju.
Kiedy
skończyłam rozległy się brawa. Ugh znowu się nie posłuchali.
-
Nie wiedziałem, że masz taki talent.
-
Bo nie mam.
-
Masz. Nawet większy niż Harry - powiedział mi Lou.
-
Yhym. Jasne.
-
Kat, czemu nigdy nie powiedziałaś rodzicom, że grasz, śpiewasz i malujesz - oczywiście swoje trzy grosze musiał dodać Hazz.
-
Bo chciałam chociaż trochę normalnie żyć. Gdyby wiedzieli to by mnie wszędzie
zabierali, żebym pokazywała to. A tak mam przynajmniej spokój.
-
Ale wiesz, że my nie damy Ci spokoju.
-
Nie musicie mi pomagać. Ktoś inny się tym zajął pół roku temu.
-
Kto?
-
Niedługo się dowiecie. A teraz przepraszam idę wziąć prysznic.
-
Ej, a w jakim to było języku?
-
Skąd Go znasz?
- W
Holmes Chapel mieszkał kiedyś jeden chłopak z Polski. Zaprzyjaźniłam się z nim
i nauczył mnie tego języka.
Odłożyłam
gitarę i poszłam do garderoby po moją piżamę. Zamknęłam się w łazience i
rozebrałam. Weszłam pod prysznic i zaczęłam się myć. Włosy umyłam moim
truskawkowym szamponem. Spłukałam się i wyszłam. Ciało wytarłam ręcznikiem,
założyłam piżamę(duża koszulka i spodenki), włosy zostawiłam rozpuszczone i wyszłam z łazienki.
Położyłam się do łóżka i od razu Morfeusz zabrał mnie do siebie.
___
Okej oto nowy rozdział ;3 Kolejny może jutro jak wrócę ze szkoły ;**
bosko ♥ czekam na nexta ;p weny i buziole ;**
OdpowiedzUsuńBoss♥ Kocham cię
OdpowiedzUsuńO.o Właśnie umieram. Zgon. Rozdział świetny!!! P.<3
OdpowiedzUsuń