wtorek, 15 października 2013

Rozdział 8

~Harry~
Kiedy Kat wyszła nie wiedziałem, od czego zacząć rozmowę z Paul'em.
- I tak wam nie powiem, więc nawet nie próbujcie – ej no. Paul czyta w myślach czy co?
- Ugh. Ale to jest moja siostra i mam chyba prawo wiedzieć, co się u niej dzieje.
- Nie słyszałeś. Dowiesz się w domu. A teraz możecie już iść, bo na dzisiaj skończyliśmy.
Wyszliśmy z pokoju i ruszyliśmy do windy. Chciałem, żeby Kat była już w domu, ale znając życie wróci koło wieczora.
Wyszliśmy z budynku, przed którym stało wiele fanek. Ochroniarze poustawiali bramki, żebyśmy mogli spokojnie przejść.
- Może porozdajemy trochę autografów i porobimy zdjęcia. Przecież i tak nie mamy, co robić w domu, a tak minie nam trochę czas – fani są dla Niall’a strasznie ważni, więc nie dziwię się, że to zaproponował.
- Jasne. Czemu nie.
No i się zaczęło.
~Kat~
Razem z George’m wyszłam z budynku. Udaliśmy się razem w stronę centrum handlowego. Nasze zakupy trwały ponad 3 godziny. Wreszcie z rękami pełnymi torb ruszyliśmy do Starsbucka. Zamówiliśmy po kawie i usiedliśmy w rogu pomieszczenia czekając na zamówienie.
- Kat, co masz zamiar teraz robić?
- Szczerze? Nie mam pojęcia. Ale spróbuję zrobić coś z talentem do śpiewania,
- Masz rację. To dobry pomysł.
- Wiem, ale mam nadzieję, że chodź trochę mi pomożesz.
- Ależ oczywiście.
Wreszcie dostałam swoje zamówienie, który szybko wypiłam. Poczekałam aż zrobi to samo mój przyjaciel.
- To, co idziemy?
- Jasne.
Ruszyliśmy w stronę mojego domu. Ciekawe czy chłopaki byli już w środku czy w studiu. Szczerze nie obchodziło mnie to. Chciałam wreszcie znaleźć się w moim pokoju i odpocząć. Po 20 minutowej drodze byliśmy przed drzwiami.
- Dzięki za spędzenie miłego dnia.
- Nie ma sprawy.
- Mam nadzieję, że się jutro zobaczymy.
- Niestety nie mogę. Jutro z chłopakami rozpoczynam nagrywanie nowej piosenki.
- Okej. Nie ma sprawy. To powodzenia i pozdrów wszystkich.
- Jasne. Pa Kat.
- Cześć Geo - uśmiechnęłam się lekko i weszłam do środka.
Od wejścia usłyszałam wrzaski. Zdjęłam z nóg swoje conversy, torby z zakupami odstawiłam na bok, a sama poszłam w stronę pomieszczenia, z którego wydobywały się krzyki. To co tam zobaczyłam rozbawiło mnie. Liam uciekał przed Louis'em, który trzymał łyżkę. Niall siedział i próbował coś zjeść, ale nie mógł przestać się śmiać. Natomiast Zayn kłócił się z Harry'm, kto ma lepszą fryzurę. Normalnie dom wariatów. Nie chciało mi się już tego wszystkiego słuchać.
- Ogarnijcie się! Nie możecie usiedzieć w jednym miejscu jak normalni ludzie - wszyscy automatycznie się zatrzymali.
- A kto powiedział, że jesteśmy normalni?
- Ty Tomlinson w szczególności.
- Oj siostrzyczko nie obrażaj się.
- Ugh. Dobra.
- Oglądniesz z nami film? – zrobił minę zbite psiaczka kochany blondynek.
- Nie mogę. Przypomniałam sobie, że muszę coś jeszcze załatwić.
- A gdzie idziesz? – mój nadopiekuńczy brat musi wszystko wiedzieć.
- Rozpakuję rzeczy, które kupiłam i za godzinę wracam do domu.
- Okej.
Zabrałam z korytarza torby i już miałam iść na górę, gdy ktoś mnie zatrzymał.
- Kat! Jutro przychodzi do mnie moja dziewczyna Perrie z koleżankami z zespołu. Mam nadzieję, że będziesz miła.
- Ależ oczywiście psze pana.
- Haha. Zabawne.
- Żebyś wiedział, że tak jest.
- Do mnie też przychodzi El.
- Spoko. A teraz idę.
W pokoju wszystko poukładałam w szafkach. Sprawdziłam czy na pewno mam portfel i telefon w kieszeni. Wyszłam z pokoju, a później z domu i udałam się do fryzjera. Mieszkał całe szczęście dwie ulice stąd. Spacer do tamtego miejsca zajął mi tylko 10 minut. Weszłam do środka. Kolejka nie była duża, ale zaciekawiła mnie czwórka dziewczyn rozmawiających ze sobą. Zaczęłam się im przyglądać. Patrzę, a tam stoi Perrie, Jesy, Leigh-Anne i Jade. Poznałam je dzięki Geo. Bardzo się polubiłyśmy. Postanowiłam przestraszyć jedną z nich. Wypadło na Perrie. Podeszłam po cichu i zakryłam jej oczy.
- Zgadnij, kto to?
- Kat!
- A miałam nadzieję, że nie zgadniesz.
- Co ty tutaj robisz?
- No wiesz postanowiłam przefarbować włosy na naturalny kolor.
- Ale co robisz w Londynie.
- Mieszkam z piątką idiotów.
- Ej no! Jednym z nich jest mój chłopak.
- Wiem. Słyszałam, że jutro wpadacie do nich i macie mnie poznać.
- Taak - odpowiedziały wszystkie na raz. Nigdy nie ogarnę jak to robią.
- To, co przedstawienie. Co ty na to Kat?
- Jesy właśnie myślałam nad tym.
- Czyli postanowione! - wydarła się Leigh.
- Możemy coś wymyślić Leigh, ale co? - zaczęłam myśleć, aż wreszcie wpadłam na pomysł - Mam! - dziewczyny popatrzyły na mnie z zainteresowaniem - udajemy, że się nie polubiłyśmy. Chłopaki próbują coś wymyślić. Ja wychodzę z salonu i idę do siebie. Wtedy El mówi do was, że przydałoby się mnie przeprosić i idziecie z nią na górę. A później razem jak gdyby nigdy nic schodzimy do salonu.
- Dobry pomysł, ale musimy Eleanor w to wtajemniczyć.
- Jade nie martw się. Przed chwilą do mnie pisała i ma tu za chwilę być - odpowiedziała Edwards.
- Okej. To wy na nią czekajcie, a ja idę do tego fryzjera.
Odeszłam od dziewczyn. Ruszyłam w stronę fryzjerki. Całe szczęście nie było nikogo. Dziewczyna od razu zabrała się za moje włosy. Podcięła mi delikatnie końcówki i przefarbowała. Szczerze żałuję, że kiedykolwiek były one czarne. Jednak, gdy je farbowałam nie myślałam o tym. Zapłaciłam fryzjerce i poszłam z powrotem do dziewczyn. Zauważyłam, że razem z nimi stoi jakaś brunetka. Czyli to jest pewnie El.
- Wow. Kat pasuje Ci ten kolor.
- Dzięki - uśmiechnęłam się.
- Hej. Jestem Eleanor.
- Kat. Miło mi cię poznać.
- Wzajemnie.
- Mam nadzieję, że dziewczyny opowiedziały Ci o wszystkim?
- Tak.
- To dobrze, a teraz muszę iść, bo się pewnie wszyscy niecierpliwią gdzie jestem. Do jutra.
- Pa - i znowu wszystkie razem odpowiedziały.

Wyszłam z salonu fryzjerskiego i ruszyłam do domu.
____
Kolejny rozdział <3 Kocham was. Ale teraz chcę 2 komentarze, żeby był nowy ;p

www.back--for--you--one--direction.blogspot.com
@Frida152152

5 komentarzy: