poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 14

~Harry~
          Nie rozumiem za co ona lubi Shelley'a. Może i jej kiedyś pomógł, ale przecież teraz ma mnie i chłopaków. Czasami jego traktuje bardziej jak brata niż mnie. Ale może go źle oceniam. Nie znam go prawie wcale. Hmm. Przydałoby się dowiedzieć o nim kilku rzeczy. Ale dzisiaj muszę pilnować Kat. Tak, tak. Przecież powiedziała, że sobie poradzi, ale i tak wolę mieć ją na oku.
         Razem z chłopakami wyszedłem z sypialni Kat. Zszedłem na dół i usiadłem w salonie. Dołączyła do mnie także reszta One Direction.
- Co wy na to, żeby dzisiaj też wyjść do klubu?
- Chcesz śledzić Kat. Prawda? - no tak Daddy musi wszystko wiedzieć.
- No i co? Muszę wiedzieć czy jest bezpieczna. Zawsze możesz zaprosić Sophie, Louis El, a Zayn Perrie. To co wy na to?
- Zgoda - wszyscy się zgodzili. Wow.
- To się szybko zbieramy. Ja pojadę innym samochodem do się dowiem, gdzie ona jedzie. 
         Pobiegłem szybko do pokoju i otworzyłem szafę. Hmm. Co by tu ubrać. Wybrałem czarne spodnie, T-Shirt z Rolling Stones do tego buty i byłem gotowy. Zabrałem kluczyki od mojego Range Rovera i zbiegłem na dół. Założyłem na siebie czarny płaszcz i wyszedłem z domu. Zauważyłem, że Kat wsiada do czarnego vana. To pewnie chłopaki po nią przyjechali. Zamknęła za sobą drzwi i odjechali. Otworzyłem mój samochód i wsiadłem do środka. Włożyłem klucz do stacyjki i uruchomiłem auto. Wyjechałem z podjazdu i ruszyłem za oddalającym się vanem.
~Kat~
          Chłopaki wyszli, a ja poszłam do garderoby. Co by tu wybrać. Na pewno nie szpilki, ani żadne buty na wysokim obcasie, bo z chłopakami nie da się nudzić. I na pewno nie pozwolą mi dużo odpoczywać. Dobra nich będą czarne vansy, biało-czarną koszulę bez rękawów i z kołnierzykiem, do tego czarne rurki i szara bransoletka. Oczy pomalowałam ciemno szarym cieniem i nałożyłam tusz do rzęs. Paznokcie za to pomalowałam czarnym błyszczącym lakierem. Włosy zostawiłam rozpuszczone i podkręciłam końcówki. Zabrałam jeszcze telefon, który schowałam do kieszeni. 
         Gotowa wyszłam z pokoju i udałam się na dół. Jednak zatrzymała mnie rozmowa chłopaków.
- Co wy na to, żeby dzisiaj też wyjść do klubu? - Harry nie rób tego o czym myślę.
- Chcesz śledzić Kat. Prawda? - 
- No i co? Muszę wiedzieć czy jest bezpieczna. Zawsze możesz zaprosić Sophie, Louis El, a Zayn Perrie. To co wy na to? - Oj nie żyjesz braciszku, nie żyjesz.
- Zgoda.
- To się szybko zbieramy. Ja pojadę innym samochodem do się dowiem, gdzie ona jedzie - usłyszałam, że Harry idzie na górę, więc szybko wróciłam do pokoju i zamknęłam za sobą drzwi.
         Czyli Harry ma zamiar mnie pilnować dzisiaj. Z jednej strony udusiłabym go za to, ale ma być Pezz, El i może reszta dziewczyn. Najpierw upewnię się o to ostatnie. Wyjęłam mój telefon z kieszeni i zadzwoniłam do Edwards.
- Halo, cześć Perrie.
- Hej.
- To prawda, że idziesz z chłopakami do klubu?
- Tak. Ale skąd wiesz?
- Przecież ja zawsze podsłuchuje.
- No tak. Zapomniałam.
- A reszta dziewczyn też idzie?
- Nie wiem. Nie pytałam się czy chcą.
- To dzwoń do Zayn'a czy mogą iść, zbieraj je i widzimy się w klubie.
- Okej. Do zobaczenia.
- Pa.
         Dobra czyli mam to z głowy. Hmm. Ciekawe kiedy chłopaki tu będą. Jak na zawołanie rozdzwonił się mój telefon.
- Gotowa na imprezę! Bo my już czekamy.
- Idę George. Do zobaczenia za chwilę.
- Jasne! 
         Schowałam telefon z powrotem do kieszeni. Poprawiłam jeszcze moje włosy i wyszłam z pokoju. Zbiegłam na dół. W salonie i kuchni nie było nikogo. Założyłam moją skórzaną kurtkę, krzyknęłam "WYCHODZĘ!" i otworzyłam drzwi. Wyszłam przez nie na zewnątrz i zamknęłam je za sobą. Podbiegłam do vana gdzie czekała na mnie czwórka debili. Otworzyli mi drzwi i weszłam do środka.
- I jak Kat? Gotowa na imprezę?
- Zawsze i wszędzie Josh.
- To się cieszę.
- Będzie zabawnie, bo mój brat z kolegami, El i Little Mix też idą.
- Co Harry nie potrafi Cię puścić samej? 
- JJ nie wkurwiaj mnie.
- Już się zamykam.
         Po 10 minutach byliśmy w klubie u Ian'a. Zawsze tutaj imprezujemy. Wyszłam jako pierwsza z van'a i wykrzyczałam:
- IMPREZĘ CZAS ZACZĄĆ!!!
 _______

Nowy rozdział. I jak? Wybaczcie, że krótki. Ale najważniejsze, że jest. Dziękuję wam za 1 364 wyświetleń(na tą chwilę), 8 obserwatorów, 32 komentarze <3 Naprawdę dziękuję :)

5 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ
Takie tam wyzwanie ;D 

7 komentarzy:

  1. Świetny <3 czekam na nn :D
    P.S.: Zapraszam do siebie po dawkę opisów na kooloorowa.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Och takie tam wyzwanie xD. Świetny Harold, świetny ;D Nie mogę doczekać się następnego :) Szczęśliwego nowego Roku , świetny rozdział , życzę weny , zapraszam do siebie i POZDRAWIAM ! <3
    RiDa

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebisty rozdział ♥
    http://galactik-football-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Suuuuper!!
    Dodaj następny jak najszybciej XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzisiaj zaczęłam czytać i tak mnie to wciągnęło że przeczytałam wszystko
    Masz ogromny talent.
    Harry jako nad opiekuńczy braciszek, nie nie potrafię sobie wyobrazić. Rozumiem że się o nią martwi ale żeby ją śledzić? Ok to chyba wszystko...
    a no i to już 5 komentarz więc proszę o rozdzialik ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nominowałam Cię do Liebster Award :)
    Więcej informacji u mnie http://please-love-us.blogspot.com/ w zakładce NOMINACJA

    OdpowiedzUsuń
  7. Słodziutkie
    Harry troszczy się tak o Kate
    Chciałabym mieć takiego brata

    OdpowiedzUsuń